wtorek, 25 listopada 2008

ILE...?

Ile miesięcy mogę czekać? Ile nocy przepłakać, zamiast przespać? Ile dni powtarzać sobie, że może jeszcze tylko jeden dzień, że może to już jutro? Ile razy wmawiać przyjaciołom, że te opuchnięte oczy, to od czytania? Przez ile miesięcy, ile razy i z ilu zajęć i spotkań wychodzić do toalety, żeby się wypłakać? Ile razy wymyślać nadzieję? Ile razy się okłamywać?

I czy okłamywanie siebie samego daje satysfakcję?...

Brak komentarzy: